Obserwatorzy

niedziela, 17 czerwca 2012

Rozdział V


Z perspektywy Claudie

Od nocowania u Blanci, dawno już się nie widziałam z moimi przyjaciółkami.
No i w ogóle nie wychodzę z Jai’em, Luke’iem, James’em. Nie mam kiedy do
nich wpaść, wiecznie mam dużo nauki. Jutro jest sobota, więc zrobię sobie dzień
bez nauki i pójdę do nich. Pewnie zrobią jakąś imprezę. Zadzwonię do Jai’a i ustalę
z nimi co i jak. 1 sygnał, 2 sygnał, 3 sygnał …
-Tak słucham?
-Cześć Jai. To ja Claudie, dawno się nie widzieliśmy. Może się wreszcie spotkamy,
zabawimy? 
-O Claudie, jasne czemu nie? Dzwoniłaś już do chłopaków? Może ich też weźmy.
-Nie jeszcze do nich nie dzwoniłam, ale zaraz będę dzwonić.
-Aha, no to fajnie. Jak coś to mamy spotkać się dziś tak?
-Tak, dziś. Może około 20? Pójdziemy może do Blanci? Przedzwoniłbyś do niej?
-Tak, niech będzie 20. Do Blanci? .. No dobrze niech będzie, a ty przedzwoń do
chłopaków.
-No dobra, to ja kończę. Cześć. Kiedy skończyłam mówić to zdanie rozłączyłam się
i zaczęłam dzwonić do chłopaków. Każdy z nich się zgodził, wszyscy spotykamy się
pod domem Blue o 20. Teraz tylko trzeba czekać, na odpowiedź Jai’a czy ona możemy
w ogóle do niej wpaść. Postanowiłam, że napiszę do niego sms’a. „Cześć. Blanca się
zgodziła byśmy do niej wpadli? Przecież nie będziemy się napraszać” Po chwili do
stałam odpowiedź z której byłam zadowolona. „Tak zgodziła się” Teraz jak już się
umówiłam z chłopakami, muszę zacząć się ubierać. Zaczęłam przeglądać szafę.
Postanowiłam, że ubiorę się w długi, szary sweter w wzroki zakładany przez głowę.
A do tego leginsy oraz moje ulubione czerwone vansy.
Nie chciałam się zbytnio stroić. Przecież to miało być przyjacielskie, miłe spotkanie.Nim się zorientowałam była już 19:32. Musiałam już wychodzić ponieważ Blanca
nie mieszkała blisko mnie. Idąc przyglądałam się pięknym wielkim rezydencjom.Jedna mnie zaciekawiła ponieważ od 2 lat była nie zamieszkana a nagle ktoś się tu
wprowadził. Skąd o tym wiem? Przed domem stała wielka ciężarówka na której było napisane „ Przeprowadzasz się? My Ci w tym pomożemy!” To chyba miało coś oznaczać. Kiedy doszłam już pod dom mojej przyjaciółki zauważyłam, że wśród moich przyjaciół stojących pod domem nie było Amy. Gdzie ona jest? Nie przyjdzie? O boże! Ja jej nie zaprosiłam. Nie mogłam w to uwierzyć, że zapomniałam o mojej najlepszej przyjaciółce. Podbiegłam szybko do znajomych i od razu wyciągnęłam telefon by zadzwonić do Whity. Od razu
odebrała a ja ją sprawie zaprosiłam na imprezę. Zgodziła się. Weszliśmy do środka, Blanca oczywiście już była pod wpływem narkotyków.
Tylko zastanawiam się skąd je wzięła? Przecież jej ‘’ dostawcą’’ była Amy,
a ona jeszcze się na imprezie nie pojawiła .No ale cóż nie wnikałam. Dziś chciałam
się po prostu dobrze bawić, przez moje dwie przyjaciółki zaczęłam więcej pić,
imprezować, palić, ale nie żałuje. Przyjaźń z nimi otworzyła mnie na ludzi. Poszłam
do lodówki, z niej wyjęłam Jim Beam’a i nie szukając kieliszków otworzyłam go
i zaczęłam pić z gwinta. Nie minęło dużo czasu a ja już byłam wstawiona.
-Witaj Claudie. Nagle przyszedł Jai, uśmiechnęłam się i usiadłam na blacie.
-Jai, cześć. Złapałam go za rękę i przyciągnęłam do siebie. Nie wiem co chciałam
zrobić, po prostu to zrobiłam. On zaczął się do mnie przysuwać. Nie opierałam się,
robiłam to samo. Położył dłoń na moim policzku i zaczął namiętnie całować.
Spodobało mi się, objęłam delikatnie jego szyję i oboje pochłanialiśmy się czułymi,
delikatnymi pocałunkami. Nie trwało to długo ponieważ do pokoju weszła Blanca.
Od razu się od siebie odsunęliśmy, a ona nawet na nas nie spojrzała tylko wyjęła
kolejny woreczek z narkotykami z szafki i zaczęła ćpać.Przy nas. Nigdy tego nie robiła
przy ludziach dlatego się zdziwiłam. Zeszłam z blatu, złapałam Jai’a za rękę i poszliśmy
do sypialni. W niej zaczęliśmy się rozbierać i całować. Jakoś się potoczyło, że spędziliśmy
razem cudowną noc. Przynajmniej ja uważam ją za cudowną.Wstałam, ubrałam się,
umyłam i wyszłam z domu Blanci i udałam się do domu. Wracając postanowiłam, że
zajdę do sklepu i kupię coś sobie na śniadanie. Mama znów pojechała do NY by promować
swoją kolejną książkę. W sklepie zauważyłam bruneta, miał na sobie 
granatowe rurki, czary t-shirt i do tego, takiego samego koloru vansy. Założyłam kaptur i
stanęłam w kolejce za chłopakiem. Wreszcie nadeszła moja kolej. Kupiłam płatki
zbożowe oraz mleko. Wychodząc ze sklepu wpadłam na wcześniej spotkanego
mężczyznę. Z moim szczęściem wypadło mi mleko które całe się rozlało.
-Kurwa!.. Wstałam, otrzepałam się. Wzięłam puste pudełko po mleku i wyrzuciłam je do
kosza stojącego naprzeciwko .
-Ojej! Przepraszam, nic Ci nie jest? Zapytał zatroskany chłopak.
-Nie, nic mi nie jest. Uśmiechnęłam się delikatnie.
-Jestem Zayn, Zayn Malik. Powiedział cicho, poczym wyciągnął ku mnie rękę.
-Ja jestem Claudie, Claudie Parks. Mówiąc swoje imię zrozumiałam, że to Zayn z One
Direction. Nie mogłam uwierzyć w to, że poznałam Zayn’a Malika. Bez wahania mogę
potwierdzić, że to Najlepszy tydzień mojego życia. 
-No więc Claudie, dałabyś mi swój numer?
-Numer, tak oczywiście. Wykrzyknęłam . – 675645987, zadzwoń. Uśmiechnęłam się
i poszłam szczęśliwa z uśmiechem na twarzy do domu. Będąc na miejscu weszłam
do budynku, poszłam do łazienki i wzięłam długą kąpiel. Byłam w niebo wzięta, tą całą
dzisiejszą sytuacją. Do tej pory nie mogę uwierzyć w to, że poznałam Zayn’a Malik’a.
Po kąpieli, postanowiłam, że w końcu coś zjem. Od rana chodziłam z pustym brzuchem.
Otworzyłam lodówkę, przez dłuższy czas zastanawiałam się co mogę zjeść, na szczęście
w lodówce było mleko, a ja miałam płatki które kupiłam w sklepie.Wzięłam z szafki miskę
do której nalałam mleko, a do nich wsypałam moje ulubione płatki zbożowe.Włączyłam
telewizor by nie siedzieć w ciszy, położyłam miskę na blat stołowy i zaczęłam konsumować
danie. W telewizji leciał kolejny program o One Direction. Tym, razem był o Zayn'ie :
„ Młody członek One Direction, zerwał właśnie ze swoją 18-letnią dziewczyną,
ale chłopak się nie załamał i zaczął podrywać kolejne dziewczyny. Dziś rano widziano
go z zupełnie nie znaną brązowo - włosą dziewczyną. Jak myślicie czy Malik
odnalazł wreszcie tą jedyną?”  Kiedy to powiedzieli.. oniemówiłam. I jeszcze to moje
zdjęcie w telewizji oglądanej przez moich wszystkich znajomych.. Skończyłam posiłek i
poszłam do swojego pokoju. Weszłam na facebook’a, moja skrzynka wiadomości była
pełna w pytaniach : „ Poznasz mnie z One Direction?” Na żadne nie odpisałam.
Zignorowałam je, wylogowałam się z portalu a po chwili zaczął dzwonić mój telefon.
-Tak słucham? Powiedziałam.
-Witaj, z tej strony Zayn Malik. Chciałbym Cię przeprosić za to mleko no i za ten
materiał w telewizji nie wiedziałem, że to się tak potoczy. Chciałbyś pójść zemną na
lody? Chłopak zapytał nieśmiało.

-Na lody? Ucieszyłam się gdy mnie zaprosił. Bez wahania od razu
odpowiedziałam. –Jasne, oczywiście. 
-To może jutro? O 16!
-Niech będzie. Poniedziałek, 16. 
-Będę na Ciebie czekał w parku przy ulicy Steaword Street. Dobrze?
-No dobrze. Nie dałam rady wydusić z siebie więcej słów. Bo przecież idę na
randkę z Zayn’em!



















Zayn Malik (Zay, Zayan, Malik)
wzrost: 175cm
waga: 59 kg
kolor oczu: niebieskie
kolor włosów:
  - naturalny: czarne
  - aktualnie: czarne.
kolor cery: delikatny mulat.
miejsce urodzenia: Anglia (Bradford)
data urodzenia: 12 styczeń 1993 rok
wiek: 19 lat
znak szczególny: wiele tatuaży na ciele
Rodzina:
-Matka: Misty (kasjerka)
-Ojciec: Toby (bez pracy)
Hobby:
Granie na gitarze, śpiew.
słucha: Adele.
Charakter: Sympatyczny, miły, koleżeński. Jest strasznie uprzejmy
w stosunku do dziewczyn. Jest muzełmaninem przez co strasznie 
szanuje kobietę z którą jest. Nie zdradza, jest jej wierny. W
zespole wszscy uważają go za "lovelasa" ale taki nie jest. Mimo
to nie jest mu ciężko zagadać do dziewczyny.


Od Autorki: No i jest kolejny rozdział! To już piąty. Jesteście 
ze mnie dumne? Mam nadzieję, że się spodoba i zapraszam do
komentowania, polecania i obserwowania mojego bloga.
No i teraźniejsze pytanie: Z kim powina być Claudie? - Blanca xx

Rozdział IV


Z perspektywy Blanci

Kolejny dzień, rutyna. Postanowiłam, że wyjdę na spacer ale co to za frajda,
spacerowanie samemu po parku? Oczywiście, że żadna więc po krótkim czasie
postanowiłam, że usiądę na ławkę. Odpocznę. Włożyłam słuchawki do uszu i
zaczęłam słuchać: „ Florence & The Machine – Kiss With A First” to była
Piosenka która jako jedyna poprawiała mi humor. Dzięki niej, na mojej bladej
twarzy znów pojawiał się uśmiech. Obok mnie przeszedł chłopak, przyglądałam
się mu. Wyglądał znajomo, przyjrzałam się mu bliżej lecz nie poznałam przechodzącego
chłopaka. Wstałam i poszłam wolnym krokiem do domu. Po chwili usłyszałam jakiś krzyk.
-Hej! Poczekaj chwilkę! Zostawiłaś coś! Nie byłam pewna czy chodzi tu o mnie,
więc zignorowałam to i nie zatrzymując się poszłam dalej.
-Poczekaj, nie idź! Odwróciłam się, a za mną ujrzałam chłopaka który wydawał mi
się znajomo.  ‘’Już wiem!’’ Pomyślałam. To Louis z One Direction. Spojrzałam na niego
krzywo ponieważ nie jarałam się tak bardzo tym zespołem. 
-O co chodzi? Zapytałam.
-Zostawiłaś, słuchawki. Są twoje. Chłopak wręczył mi sprzęt, wzięłam go.
-Dziękuję. Spojrzałam na niego obojętnie, odwróciłam się i zrobiłam pierwszy
krok ku domu. 
-Poczekaj! Chłopak zatrzymał mnie. Nie miałam ochoty z nim rozmawiać.
Czego on ode mnie chciał?
-Co chcesz?
-Zdradziłabyś mi swoje imię? Lou spojrzał na mnie kątem oka i poprawił sobie włosy.
-Jestem Blanca. Wystarczy? Może i byłam wredna, ale nie wydawał się osobą wartą
poznania. W jego przypadku było odwrotnie.
-Nie, dałabyś mi swój numer? Może się jeszcze spotkamy.
-Nie podam Ci swojego numeru. Odwróciłam się arogancko i poszłam do domu.
Nie jestem tak jak jego fanki które zabiły by, jeden z członków One Direction poprosił
je o numer. Nie potrzebowałam jego miłościwej łaski spotkania się ze mną. Mam swoich
przyjaciół którzy mi wystarczają. Kiedy wróciłam już do domu, zorientowałam się,
że Amy przesłała mi wiadomość. „Blanca! Nawet nie uwierzysz kogo poznałam”.
Kogo ona mogła poznać zajebistego, że napisała do mnie sms’a?
„No kogo Amy, kogo?”  odpisałam. Nie czekając na odpowiedź poszłam się kąpać,
w wannie spędziłam 2 godziny. Czułam się cholernie wypoczęta. Dlaczego? Bo w domu
mam Jacuzzi odprężające. Dzięki temu cudownemu przyrządowi, odpoczęłam i mogę
obejrzeć dziś całą serie Harrego Pottera. Po tej kąpieli pewnie i tak nie zasnę do 3 w nocy.
Przed pójściem do salonu wzięłam telefon by sprawdzić czy Amy odpisała mi na sms’a.
Tak zrobiła. „ Liama z One Diretcion” Zdziwiłam się. Jak to możliwe, że ona spotkała Liama
z One Direction a ja Louisa? Co oni robią w Melbourne? Postanowiłam, że nie będę
zwlekać, i zadzwonię do Amy. Muszę dowiedzieć się szczegółów, przy okazji również powiem
jej o spotkaniu z Lou. Opowiadając jej całą historie ona również się zdziwiła, i zadała
jedno pytanie „ Jak to możliwe?” Miała do mnie również pretensje, że nie dałam
chłopakowi numeru. Oczywiście nie słusznie. Po co miałabym mu dawać numer?
Żeby porobił sobie ze mnie żarty? Po tym jak Jai się zachował mam zamiar trochę
przystopować z chłopakami czyt. Nie wiązać się z nikim. Zachciało mi się dragów
na samą myśl o tym zdarzeniu w parku. Zdecydowałam, że zadzwonię do Tay’a. To mój
dobry kolega od dragów. Tyle, że on nie robi mi wyrzutów przez to, że biorę. Dobrze wie,
że to jest moja sprawa i, że nie powinien się w moje sprawy mieszać jak Amy.
-No cześć Tay. Potrzebuje towaru, spotkajmy się za 20 min na rogu Steaword Street.
Nie czekałam na odpowiedź. Wzięłam pieniądze i poszłam na wyznaczone miejsce.
Kiedy doszłam, ujrzałam czekającego na mnie chłopaka.
-Witaj Blanca.
-Cześć Tay. Masz? Zapytałam.
-Ja mam nie mieć? Trzymaj. Chłopak wręczył mi narkotyki i czekał na zapłatę.
Położyłam mu na dłoni pieniądze i poszłam do parku. Usiadłam na ławce, było późno więc
wiedziałam, że nikt mnie nie zobaczy. Zaczęłam ćpać. Ku mojemu zdziwieniu ktoś usiadł na
ławce obok mnie. 
-Przepraszam, nie przeszkadzam?
Zapytał nieznajomy.
-Trochę. Byłam szczera, może czasami trochę za bardzo .Ale nie będę owijać w bawełnę.
-To ja, Louis. Znów się spotykamy.
Często tu bywasz?
-Często, chodzę na spacery by odreagować od życia codziennego, od rutyny która z
każdym dniem mnie dobija.  Po chwili zamilkłam.
Po co ja mu to mówię?
Przecież on tak bardzo jest zajęty swoimi fankami,
no i koncertami. 
-Pójdę już. Powiedziałam cicho i wstałam.
-Nie poczekaj! Lou złapał mnie za rękę.  – Podaj mi swój numer, chciałbym się
jeszcze z tobą zobaczyć.  Cały czas mi gdzieś znikasz.
-No dobrze. Uśmiechnęłam się delikatnie i zapisałam numer na jego I Phone’ie .
– Idę już. Odrzekłam krótko i wróciłam do domu. Będąc w apartamencie zorientowałam
się , że zapomniałam dragów. 
-Kurwa! Krzyknęłam. A po chwili dostałam sms’a. Był on od Lou.
„ Cześć, chciałbyś się jutro przejść ze mną do kina?” Po chwili zastanowień, zgodziłam się.
„ Jasne, czemu nie. Bądź w parku, tam gdzie się poznaliśmy. Będę tam na Ciebie czekać o 16” 





















Louis Tomlinson (Louis, Tomilson, Lou)
 wzrost: 177 cm
 waga: 60 kg
kolor oczu: niebieskie
kolor włosów:
 - naturalny: brązowe
 - aktualnie: brązowo-czekoladowe.
 kolor cery: jasny.
 miejsce urodzenia: Anglia (Doncaster)
 data urodzenia: 24 grudzień 1992 rok
 wiek: 20 lat
 znak szczególny: idelana fryzura
Rodzina:
 -Matka: Tifany (kasjerka)
-Ojciec: Teddy (kierowca)
Hobby:
Granie na gitarze, śpiew.
 słucha: Elvis Preasley.
 Charakter: Miły, pomocny. Ciężko mu zagadać do dziewczyn, ale
jak ta wydaje się naprawdę warta poznania, nie czeka i odrazu stara
się ją poznać. W dziewczynach największą uwagę zwraca w
charakterze. Ma nadzieje, że kiedyś pozna dziewczynę która nie lubi
go za to, że jest w One Direction.


Od Autorki: No i jest już IV rozdział! Postanowiłam, że w
każdej wiadomości "Od Autorki" będę umieszać pytanie dotyczące bloga.
No więc dzisiejsze pytanie brzmi: Czy Amy powinna być z Skip'em
czy może z Liam'em? Czekam na wasze odpowiedzi <3 - Blanca xx