Z perspektywy Amy
Na imprezie u Blanci było
zajebiście, teraz tylko czekać na kolejny tak zajebisty
melanż, ale ciężko oczywiście będzie dorównać poprzedniemu. Kiedy
wracając kolejnego
dnia do domu zauważyłam Liama, członka zespołu One Direction z drugiej strony ulicy.
Oby tylko mnie nie poznał, u mojej przyjaciółki nie miałam jak się ogarnąć.
Oby tylko mnie nie poznał, u mojej przyjaciółki nie miałam jak się ogarnąć.
Nie
wzięłam ze sobą żadnych kosmetyków, nie sądziłam, że zostanę na noc.
Skryłam się w kaptur, włożyłam do
uszu słuchawki i przeniosłam się w mój cudowny
świat muzyki. Nawet nie zorientowałam się, że
Pay mnie poznał i wykrzykiwał z
drugiej strony ulicy. Po chwili podbiegł do mnie i dotknął mojego
ramienia. Automatycznie
się odwróciłam, uśmiechnęłam i przywitałam,
-Witaj Liam!- Powiedziałam cicho.
-Witaj Amy. Co robisz w tych
okolicach?- Zapytał zatroskany chłopak.
-Wracam do domu.- Odrzekłam krótko.-A
ty co robisz w tych stronach
bogaczy?- Powiedziałam
mieszkają tu same bogacze.
-Okolica bogaczy? Nie powiedział
bym. Mieszkam tu.- Payn wskazał swoim krótkim palcem przepiękną rezydencję.
-Cudowny dom.- Uśmiechnęłam się i spojrzałam na chłopaka kątem oka.
-Dziękuję. Chciałbyś może poznać
lokatorów?
-Lokatorów? Czemu nie!-
Uśmiechnęłam się pewniej i stanęłam obok chłopaka.
-No to chodź.- Liam złapał mnie
za rękę i razem poszliśmy do pięknego domu w którym mieszkał.Weszliśmy do środka a w salonie
siedział Zayn, Louis i Harry, Zdziwiłam się. Co robi w Melbourne One Direction?
-To jest Amy, poznajcie ją.
-Cześć Amy!- Powiedzieli chórem
jak na spotkaniu nałogowców.
Nie potrafiłam wydusić z siebie żadnego słowa.
Nie potrafiłam wydusić z siebie żadnego słowa.
-Cześć!- Jąkając się,
powiedziałam.
-Czyli jesteście razem tak?-
Zapytał Zayn. Widać, że Liam czuł się trochę
niezręcznie, więc przytuliłam go i powiedziałam, że jesteśmy przyjaciółmi.
niezręcznie, więc przytuliłam go i powiedziałam, że jesteśmy przyjaciółmi.
-Nie, jak na razie łączy nas
tylko przyjaźń.- Uśmiechnęłam się ponownie i pocałowałam
chłopaka w policzek.
-Może oprowadzę Cię po domu?-
Zaproponował.
-Niech będzie.- Kiwnęłam głową, a
Liam zaczął oprowadzać mnie po tak
okazałej posiadłości. Długo zwlekał z pokazaniem swojej sypiali gdy w
końcu się zgodził, weszliśmy.Jego sypialnia była przepiękna, pełna w zdjęciach jego
oraz jego przyjaciół. Wyglądało to cudownie. No i jeszcze ta złota płyta Beyonce
wisząca na ścianie wyglądała cudownie. Wciąż chodziłam w tę i we wtę.
okazałej posiadłości. Długo zwlekał z pokazaniem swojej sypiali gdy w
końcu się zgodził, weszliśmy.Jego sypialnia była przepiękna, pełna w zdjęciach jego
oraz jego przyjaciół. Wyglądało to cudownie. No i jeszcze ta złota płyta Beyonce
wisząca na ścianie wyglądała cudownie. Wciąż chodziłam w tę i we wtę.
-Podoba Ci się?- Zapytał nie
domyślny Liam.
-Projektowała go moja mama. Sam
bym na coś takiego nie wpadł.- Zaśmiał się
pod nosem i usiadł na wielkim łóżku.
pod nosem i usiadł na wielkim łóżku.
-Podoba? To złe określenie! Jest
cudowny, zazdroszczę Ci. Moja mama nie zarabia
fortuny jak twoja projektując mieszkania.
-Moja mama również nie zarabia
dużo pieniędzy. Jest tylko kasjerką w spożywczaku.
Tyle, że ona została w Londynie a ja wraz z zespołem
przeprowadziłem się
tutaj.- Liam uśmiechnął się delikatnie, i zaczął bawić się palcami.
-Muszę już iść.- Podeszłam do
drzwi.
-Mogę Cię odprowadzić?- Zapytał nie
pewnie.
-Oczywiście. Cieszę się, że nie będę
musiała wracać do domu sama.- Poprawiłam
sobie grzywkę, zaciągnęłam na swoje małe blade
ręce sweter i ruszyłam w stronę wyjścia.
Za mną poszedł Liam, złapał mnie za rękę następnie
razem wyszliśmy z wielkiego, pięknego
domu One Direction
-Więc długo mieszkasz już w
Melbourne? Jakoś Cię wcześniej nie widziała poza tym naszym
spotkaniem .- Zaśmiałam się cicho
pod nosem i wciąż przyglądałam się Pay’owi.
-Około 2 miesiące, ale przez
ostatnio 1 miesiąc robiliśmy remont generalny całego domu. Ten
dom był naprawdę w strasznym
stanie. Nie dało się w nim mieszkać, a jak już mamy robić
remont, to generalny.- Chłopak znów
się uśmiechnął swoim łobuzerskim uśmiechem, i jak
gdyby nigdy nic nadal szedł niezwykle
szalancko.
-Naprawdę 2 miesiące? Przecież to
dużo czasu, a Melbourne to nie jest duże miasto.
Każdy siebie zna, a ja Cię wcześniej nie znałam..-
Zapatrzyłam się w przestrzeń i nie
dokończyłam wcześniej zaczętego zdania.
Od Autorki: No i oto VI rodział! Co o nim sądzicie? Mam nadzieje, że się podoba! A
no i ogólem, to mój blog ma strasznie mało komentarzy. Postarajcie sie kochani!
Jak to czytacie to komentujcie !:< Czy chcecie bym dalej pisała tego bloga?